Drzewko choinkowe straciło już swoją soczystą zieleń,
to znak, że kończy się już ten cudowny świąteczny sezon.
A jaki będzie ten nowy rok?
Wszystkim wam i sobie życzę, żeby był zdecydowanie lepszy od tego odchodzącego.
Szczęścia nigdy za wiele.
Obiecałam, że pokażę więcej kadrów z naszego salonu, zanim schowam wszystkie ozdoby.
Zatem nadal w bardzo jeszcze świątecznej odsłonie, pozostałe zakątki tego naszego livingroom'u.
Na niektórych fotografiach możecie dostrzec takiego małego kajtusia,
to Adaś moja dwuletnia pociecha, która towarzyszy mamie zawsze i wszędzie.
Z nowości na zdjęciach możecie dostrzec zielone girlandy,
które umieściłam na szafkach i półce nad tv.
Posłużyła mi w tym celu stara sztuczna choinka, którą rozebrałam
na mniejsze gałązki.
Na ścianie wisi też stroik z wiklinowego wianka, na którym podwiesiłam
zeszłoroczne bombki.
W oknach wiszą duże papierowe gwiazdy,
które w ciągu dnia i wieczorem rozświetlają nam pięknie salon.
Na kanapę uszyłam też dwie poszewki z motywem gwiazdki.
O pobielonym stole z krzesłami wspominałam wcześniej.
W nowym roku położę jeszcze kolejną warstwę farby, no i wzmocnię całość,
ale jeszcze w tej kwestii muszę się wyedukować, bo nie wiem czy ma to być jakiś
specjalny wosk, czy może akrylowy lakier do drewna.
Jeśli macie dziewczyny w tej dziedzinie doświadczenia, to bardzo proszę
o wskazówki i podpowiedzi.
A na koniec migawki z haftów, które międzyczasie wykonuję.
Cudna seria obrazków z króliczkami.
Uwielbiam je wyszywać, sprawia mi dużo frajdy oczekiwanie,
aż ukaże się w końcu obrazek w tak pięknych, pastelowych kolorkach.
Jutro będzie dzień pewnych podsumowań,
więc już teraz serdecznie was zapraszam.
REKLAMA